poniedziałek, 11 stycznia 2010

Brioche z jogurtem i wodą pomarańczową czyli WP # 57


W końcu i mnie udało się wziąć udział w Weekendowej Piekarni, co prawda notkę dodaję z kilkugodzinnym opóźnieniem, ale brioche piekłam w niedzielny ranek:). Gospodynią tego wydania WP jest Tili. Wybrała dla nas dwa przepisy, a ponieważ do tej pory nie udało mi się zrobić zakwasu, więc wybór był prosty. Przepis na brioche był dla mnie bardzo atrakcyjny również z powodu tego, że na gwiazdkę, zostałam obdarowana maszyną do pieczenia chleba. Brioche bardzo ładnie pachnie kwiatami pomarańczy, jest mięciutka i smaczna. Nie obyło się bez drobnych błędów z mojej strony, zapomniałam nastawić program na mniejszy bochenek i trochę za mocno się przypiekła ale to w zasadzie drobiazg. Jedzona z samym masłem, lekko ciepła...pycha...

Brioche z jogurtem i wodą pomarańczową

  • 80 ml mleka
  • 1 jajko, lekko roztrzepane
  • 50 g jogurtu
  • 2 łyżki wody z kwiatów pomarańczy
  • 1 łyżeczka soku z cytryny
  • 20 g cukru plus cukier waniliowy
  • 1/2 łyżeczki soli
  • 20 g masła roztopionego
  • 350 g mąki pszennej typ 450(dodałam chlebowej)
  • 1 łyżeczka drożdży instant

Wszystkie składniki umieszczamy w maszynie w podanej kolejności(należy upewnić się jaką kolejność dodawania składników wymaga Wasza maszyna, u mnie najpierw dodaje się płyny, tłuszcz, cukier i sól, a potem mąkę i na koniec drożdże). Nastawiamy program podstawowy lub szybki. Brioche studzimy na kratce.

Ciasto można tez przygotować ręcznie lub w mikserze. Wyrabiamy, odtawiamy na ok 1 godzinę do wyrośnięcia, potem formujemy bochenek o dowolnym kształcie i pieczemy w małej keksówce lub na blasze/kamieniu ok 20-25 minut w 180-200 stopniach. Należy uważać na czas pieczenia.



14 komentarzy:

  1. Piekna! Ja niestety nie zdazylam nic upiec :( Moze pozniej nadrobie zaleglosci :))

    Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
  2. o następna wersja kameleona brioszkowego :D tym razem najbardziej klasyczna wg przepisu
    Jest mi bardzo miło ,że się przyłączyłaś do zabawy pieczeniowej ,że smakuje
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękna broszka! :) Ja juz koncze swoją zjadać hehe będe musiala przyjsc do Ciebie po jeszcze jak sie skonczy ;))

    OdpowiedzUsuń
  4. Ach, jaka cudowna Twoja briocha ! Boska!:)))

    OdpowiedzUsuń
  5. I kolejna brioszka, jaka super.
    Ile blogów tyle wersji :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ale ma uroczy suwaczek Twoja brioszka :) Cieszę się, że piekłyśmy razem :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Majko, nic straconego, upieczesz innym razem:)

    Margot, tak, chyba dokładnie wg przepisu zrobiłam;))

    Gosia, u mnie też już nie ma:)

    Ania, fajnie:))

    Majano, dzięki, Twoja też była cudowna:)

    Lu, dzieki:)

    Tilianaro i mnie się podoba to pęknięcie...dziękuję za przepis:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Cuuudnie wyrosnieta Eweno! Piekna :)

    PS. Mam nadzieje, ze pochwalisz sie tymi ksiazkowymi prezentami? ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Beo, dziękuję:)

    A co do książek, to co rusz znoszę, tylko nie mam czasu ostatnio, by z nich cokolwiek robić.
    Ostatnie moje nabytki to "Cook in boots" Ravinder Bhogal, "The marathon chef" Michel Roux Jr, "Bake" Rachell Allen, "Momma Cherri's soul in a bowl cookbook" Charity Jones i parę książek wydawnictwa Reader's Digest...a i jeszcze "Delia's Happy Christmas", to już był prawdziwy prezent, od męża:)

    Mo, dzięki

    OdpowiedzUsuń
  10. piękna ta brioszka, chyba się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  11. rewelacja! spróbowałam i jest pyszna!

    OdpowiedzUsuń

Jest mi bardzo miło, gdy zostawiacie tu swoje komentarze i chociaż nie zawsze na nie odpisuję, to czytam je uważnie i dziękuję za wszystkie serdecznie :-)