poniedziałek, 28 lipca 2008

Trufle czekoladowe z czereśniami

Któż z nas nie lubi wiśni w czekoladzie? Ja bardzo, i nie ukrywam, że to głównie za sprawą alkoholu, który w słodyczach uwielbiam. Te dzisiejsze trufle są w wersji bezalkoholowej(zawierają śladowe, niewyczuwalne ilości, ale dzięki temu nadają się dla dzieci), ale sa bardzo smaczne i dość szybko poszły. Z pewnością nadawałyby się na poczęstunek dla gości...domowej roboty czekoladki...z czereśnią lub wiśnią w środku. Przepis pochodzi z książki "Chocolate and baking".

Trufle czekoladowe z czereśniami

  • 225 g ciemnej czekolady
  • 25 g miękkiego masła
  • 2 żółtka
  • 2 łyżeczki brandy lub brandy wiśniowego
  • 2 łyżeczki słodkiej śmietanki(double cream)
  • 24 wydrylowane czereśnie lub wiśnie
  • 2 łyżki kakao

Czekoladę połamać na kawałki i rozpuścić w kąpieli wodnej. Rozpuszczoną pozostawić na ok 6 min. Ubić razem masło, żółtka, brandy(ja dałam whisky) i śmietankę. Do ubitej masy dodać rozpuszczoną czekoladę i mieszać aż zrobi się gęsta. Przykryć i pozostawić do wystudzenia na ok. 30 min. Wstawić do lodówki na ok 1,5 godziny, pilnując, aby masa za bardzo nie stężała.
Podzielić stężałą masę an 24 kawałki i każdym z nich oblepić wiśnię. Obtoczyć w kakao i wstawić na 2 godziny do lodówki.


9 komentarzy:

  1. Bardzo fajne trufle. Mam nawet otwartą Metaxę, więc może się skusimy;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Tego alkoholu to niestety tam nie czuć, za mała ilość...ale tak sobie myślałam, że jakby tak wisnie czy czereśnie wydrylować drylownicą(ja niestety nie mam), to może udało by się trochę alkoholu umieścić w miejsce pestki:D...wtedy to dopiero byłyby trufle...:))

    OdpowiedzUsuń
  3. Witaj :)
    Przecudnej urody trufle, ach jakie ładne. Dzisiaj zajadałam się wiśniami dosłownie w wielkości bardzo zbliżonej do czereśni i czegoś mi brakowało. Dzięki Tobie już wiem czego ... otoczki truflowej!
    Gdyby nie wakacje już bym je robiła, ale nie mam w zanadrzu produktów, zostały w domu :( Jutro podejdę do miejscowych sklepów i powinno się udać!

    Pozdrawiam i dziękuję
    Olga Smile

    OdpowiedzUsuń
  4. Witaj Olga :)
    Dziękuję:) Jest trochę z nimi "lepienia", ale trochę przedobrzyłam z trzymaniem masy w lodówce i za bardzo mi stężała:))Na imprezy na pewno się nadają...:D

    OdpowiedzUsuń
  5. Fajne to połączenie. :) Bardzo mi się podoba. :) I zdjęcia jak zwykle smakowite. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. No i zrobiliśmy: pycha! Dobrze, że w komentarzach napisałaś, że czas stygnięcia może być krótszy, więc zaglądaliśmy częściej do lodówki i okazało się, że w naszym przypadku spokojnie wystarczyło 45 minut. Dodatkowo w tym czasie czereśnie moczyliśmy w amaretto i było ono wyczuwalne.

    OdpowiedzUsuń
  7. Małosia.dz - dziękuję:)

    Grumko - bardzo się cieszę, że Wam smakowało. Co do stężenia, to stwierdzam, że nawet bez tej lodówki, dało by sie je uformować, ja niestety musiałam swoje "odtężać". Dodatkowe maczanie w alkoholu, to pomysł znakomity!

    OdpowiedzUsuń
  8. Super są te trufle. Na pewno pyszne, bo wyglądają niezwykle smakowicie. Widzialam tez takie u Ireny i Andrzeja :) Pozdrawiam.
    Majana

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja też je u Ireny i Andrzeja widziałam...:))
    Sa bardzo dobre, a jak jeszcze je "podalkoholić"...mmmmm

    OdpowiedzUsuń

Jest mi bardzo miło, gdy zostawiacie tu swoje komentarze i chociaż nie zawsze na nie odpisuję, to czytam je uważnie i dziękuję za wszystkie serdecznie :-)