środa, 23 września 2009

Muffiny z kiwi

Powodem, dla którego zdecydowałam się upiec te muffiny, była zwykła ciekawość jak smakują owoce kiwi w cieście. Szczerze przyznam, że wolę surowe, ale muffinom z nimi także nic nie brakuje. Są mięciutkie, sprężyste i widać smakowały domownikom, bo znikały w tempie błyskawicznym. Za przepis bardzo dziękuję Caritce:)


Muffiny z kiwi

  • 3 kiwi
  • 240 g mąki
  • 1 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
  • 1/2 łyżeczki sody
  • 120 g masła
  • 125 g cukru
  • 3 jajka
  • 1 1/2 łyżeczki ekstraktu z wanilii
  • 120 ml mleka

Piekarnik nastawiamy na 200 st C i przygotowujemy formę, natłuszczając ją lub wykładając papilotkami.
Obieramy kiwi i kroimy na małe kawałki
Mieszamy mąkę, sodę i proszek do pieczenia.
W drugiej misce ubijamy masło, cukier, jajka i mleko mikserem na puszysta pianę(masło choć miękkie nie połączyło się z resztą, ale i tak ciasto wyszło). Dodajemy suche składniki oraz kawałki kiwi i dokładnie mieszamy z resztą(ja za bardzo dokładnie nie mieszałam).
Rozkładamy do blaszki i pieczemy ok 20-25 minut.

11 komentarzy:

  1. Eweno, Twoje muffiny są takie piękne ! Takie slicznie puchate i wysokie,.
    Lubię na nie patrzeć:)
    Nie jadłam jeszcze muffin z kiwi, może kiedyś...

    Pozdrawiam Cię serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  2. robiłam kiedyś muffiny z kiwi, ale mi nie posmakowały jakieś takie dziwne w smaku były, ładnie jednak wyglądały :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Teraz jak czytam Ewena Twoj wpis, to tez jestem ciekawa jak smakuja pieczone kiwi :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Sliczne! Ja tez jestem bardzo ciekawa, jak smakuja takie muffinki. Mam w jednej z ksiazek podobny przepis ale zanim sie za nie zabralam to kiwi zniknelo :) Moze nastepnym razem :))

    Dziekuje, ze do mnie zajrzalas :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękne te Twoje muffiny no i bardzo ciekawe:) Jeszcze chyba nigdy nie jadłam kiwi w cieście, może też się kiedyś odważę i spróbuję?;)

    OdpowiedzUsuń
  6. tez jestem ciekawa ich smaku. Swietny pomysl miala Caritka. Oryginalne. No i pieknie je zaprezentowalas ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. I ja i ja :)))
    Kiwi na ciepło nigdy przenigdy nie jadłam! Tak sobie myślę, że chyba muffiny sobie upiekę bo się je robi szybko i łatwo, a ja na stanie w kuchni nie mam zdrowia statnio :(
    Tylko kiwi nie mam cholewcia
    :(
    Aj poczekam do sobty jak Piękny przyjedzie :)
    Buźka!

    OdpowiedzUsuń
  8. Kolejne muffiny! :) Eweno, na dobre Cię wzięło! :D A ja przyznaję, że kiwi też zdecydowanie wolę surowe. Kiedyś i ja miałam okazję jakiś wypiek z ich udziałem poczynić i... to nie to... ;-) No ale wiadomo, co kto lubi. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. nigdy nie jadłam kiwi w innej psotaci niż łyżeczką świeże, ale chyba obawiam się, że i mi by nie posmakowały

    OdpowiedzUsuń
  10. piekłam kiedyś muffiny z kiwi
    smakowały nam, ale bez rewelacji :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Majanko, dziękuję Ci bardzo, mam dobry piekarnik;) pozdrawiam równiez serdecznie:))

    Viridianko, sam smak pieczonego kiwi, przyznaję dziwny, ale w niczym to nie przeszkadzało, tym co je jedli:)

    Buruuberii, swoja ciekawość zaspokoiłam...:))

    Majko, spróbować zawsze można. A zaglądałam do Ciebie często, tylko nie mogłam wczesniej zostawiac komentarzy...:)

    Atinko, samo kiwi zapieczone może nie zachwyca, ale z ciastem jest ok:)

    Ewo, dziękuję, ja ten smak już znam...;))

    Poleczko, zawsze to jakaś odmiana, a i poznanie czegoś nowego:))
    Buźka!

    Małgosiu, i podejrzewam, że na tych muffinach się nie skończy...:)) A smak kiwi jest jaki jest;)

    Aga, no takie surowe jest zdecydowanie lepsze:)

    Asiejko, bez rewelacji, ale poszły i to bardzo szybko:))

    OdpowiedzUsuń

Jest mi bardzo miło, gdy zostawiacie tu swoje komentarze i chociaż nie zawsze na nie odpisuję, to czytam je uważnie i dziękuję za wszystkie serdecznie :-)