Któż z nas nie lubi
naleśników? Kiedy byłam dzieckiem, najlepszy dla mnie
naleśnik, to był taki bez farszu i pełnia szczęścia była, kiedy udało się taki "pusty", prosto z patelni naleśnik spałaszować. Przyznaję się bez bicia, że do dziś, kiedy smażę
naleśniki, jeden muszę zjeść bez farszu.
Naleśniki, które dzisiaj proponuję są prawie bez farszu, więc idealne dla miłośników
ciasta naleśnikowego samego w sobie. Dodatkową zaletą jest to, że podczas smażenia nie ma żadnych "strat", mam na myśli to, że nawet pierwszy naleśnik wychodzi idealny. Przepis, pochodzący z tej
strony, odkryłam niedawno i jak dla mnie, jest idealny. Jedyny mankament to to, że z podanych ilości(smażyłam na patelni o średnicy 23 cm) wychodzi tych naleśników ciut za mało, ale zawsze można ilość składników podwoić:) Oczywiście równie smaczne są z "prawdziwym" farszem.
Naleśniki z cukrem i cytryną
- 110 g przesianej mąki
- szczypta soli
- 2 jajka
- 200 ml mleka wymieszanego z 75 ml wody
- 50g masła
- drobny cukier
- sok z cytryny
- ćwiartki cytryny
Do wysokiego naczynia wsypujemy mąkę i wbijamy jajka, po czym delikatnie mieszamy. Stopniowo dodajemy mleko z wodą i ubijamy. Masło stapiamy w rondelku i 2 łyżki dodajemy do przygotowanej mikstury, mieszamy. Resztą masła natłuszczamy patelnię. Smażymy naleśniki. Gotowe naleśniki posypujemy cukrem i skrapiamy sokiem z cytryny, składamy. Wierzch ponownie posypujemy cukrem i skrapiamy sokiem z cytryny. Można oczywiście napełnić je dowolnym farszem.
Eweno, prześlicznie smakowite zdjęcia zrobiłaś!:) Uwielbiam naleśniki i też zawsze zjem jednego bez niczego he he ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło :)
Naleśniki są genialne Uwielbiam ;) z każdym nadzieniem ;) ale też przepadam za pustymi... ;) zwłaszcza takimi mocno podpieczonymi ;)
OdpowiedzUsuńnie ma jak nalesniki! jestem ich zagorzala fanka, a Twoja propozycja wydaje sie super... :-)
OdpowiedzUsuńMmmmniaaam!
OdpowiedzUsuńJa również jestem fanką naleśników bez farszu :) Mniam. I lekko słone w smaku :)
OdpowiedzUsuńNaleśniki z cytryną brzmi bardzo ciekawie
Pozdrawiam!
Eweno, mam podobnie - pierwszy naleśnik zjadam suchy! :) Nie potrafię go sobie odmówić. :) A co więcej, moje dzieci też domagają się naleśnika 'saute'... :)
OdpowiedzUsuńMajano, dziękuję...ja czasami cieszyłam się, jak mi sie jakiś "zepsuł", bo wtedy mogłam go bezkarnie skonsumować:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam również ciepło:)
Marylin...i ja je uwielbiam, choć może wolę takie bladsze...;)
Cudawianki...i ja jestem fanką, a z takim "potraktowaniem" naleśników spotkałam się pierwszy raz, ale przyznaję że bardzo fajny i prosty sposób, gdy nie ma farszu w domu a chce się nalesników..:)
Olciaky - zgadzam się, mniam;)
Aga9999 - chyba każdy z nas lubi takie puste naleśniki...:)
Pozdrawiam!
Małgosiu, znam ten ból, bo u mnie też była kolejka chętnych amatorów suchego...:))
skromne ale pyszne ;)
OdpowiedzUsuńjakie apetyczne, ja do dziś nie nauczyłam sie robić naleśników, ale dla samej siebie nawet mi się nie chce ;)
OdpowiedzUsuńEmma001 -pewnie, że pysznie:))
OdpowiedzUsuńAga, z tego przepisu wychodzi niewiele, jakies 7 tylko, więc bedziesz miała jak znalazł na 2 lub 3 dni...;)a poza tym uważam, że z tego przepisu nalesniki nie mogą się nie udać, więc super dla początkującej...polecam!