Przepis pochodzi z książki Aldo Zilli "The Zilli Cookbook"
Eskalopki indycze z cytrynowym sosem
- 4 razy 225 g eskalopek z indyka(potłuczone mięso indycze, u mnie piersi i miałam mniej)
- liście z 1 gałązki świeżego rozmarynu, posiekane(nie miałam świeżego dałam suszony)
- 100 g maki
- 2 jajka
- 100 g bułki tartej
- 45 ml(3 łyżki) oleju słonecznikowego
- 50 g startego sera parmesan
- sól i świeżo mielony czarny pieprz
- 1 cytryna, w plasterkach, do przybrania
sos cytrynowy:
- 30 ml(3 łyżki) masła
- 15 ml(1 łyżka) soku z cytryny
- 1 mała cebula, drobno pokrojona
Każdy eskalopek przyprawiamy solą i pieprzem, posypujemy rozmarynem
Obtaczamy w mące, rozbełtanych jajkach i bułce tartej
Smażymy z obu stronok 2 minut, aż obie strony nabiorą złoto-brązowej barwy.
Posypujemy startym parmezanem i grillujemy przez 1-2 minuty aż ser się rozpuści(nie grillowałam tylko przykryłam patelnię przykrywką)
Przygtotowujemy sos. Masło rozpuszczamy, dodajemy sok z cytryny i drobno posiekana cebulkę, smażymy na wolnym ogniu do miekkości cebulki.
Eskalopki podajemy polane sosem.
Wyglądają fantastycznie! Obiadek w sam raz dla mnie :)
OdpowiedzUsuńswietne sa,bo juz gotowe :)) ja musze cos isc robic:)
OdpowiedzUsuńBardzo apetyczne. Tymianek na parapecie stoi i kusi - ja na pewno skuszę się na Twoją propozycję :)
OdpowiedzUsuńja rzadko jadam zwykłego schaboszczaka, też lubię eksperymentować ;)
OdpowiedzUsuńKasia, ja też lubię mięsko:)
OdpowiedzUsuńGosia, teraz i u mnie nic nie gotowe, ale przyznaję, że takie gotowe to i ja najlepiej lubię:)
Agatko, z tymiankiem też będzie dobre:))
Aga, ja niestety często jadam zwykłego schaboszczaka...ale właśnie eksperymentuję:)