Kotlety a la gołąbki
- 500 g mielonego mięsa wieprzowego(dałam wołowe)
- 500 g kapusty białej
- 1/4 szklanki mąki ziemniaczanej(dałam kukurydzianą)
- 2 jajka
- pieprz i sól
- bułka tarta
- 1/2 szklanki śmietany 18%(dałam creme fraiche)
- 2 łyżki przecieru pomidorowego
- 1 łyżeczka mąki pszennej
Kapustę drobno szatkujemy, solimy, mieszamy i odstawiamy. Gdy puści sok odciskamy a następnie mieszamy z mięsem, mąką i jajkami. Przyprawiamy. Jeśli masa jest za rzadka dosypujemy mąki.
Z masy formujemy podłużne kotlety, obtaczamy je w bułce tartej i obsmażamy na rozgrzanym oleju. Podlewamy niewielką ilością wrzątku, przykrywamy i dusimy do miękkości.
Kotlety wyjmujemy na talerz, do wody pozostałej z duszenia wlewamy śmietanę wymieszana z przecierem i mąka. Mieszamy, zagotowujemy, wkładamy kotlety i podgrzewamy. Jeśli sos będzie za kwaśny, doprawiamy cukrem.
Podajemy z ziemniakami lub ryżem.
Ha, jeśli to by posmakowało mojej małej fance gołąbków to bym nigdy więcej nie trudziła się normalnymi, muszę wypróbować przy najbliższej okazji
OdpowiedzUsuńPyszne sa takie golabki. Wiem, bo sama robie :) Tylko ja je nazywam "golabki na lewa strone" :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko.
Oj, pyszności! Ja robiłam jakiś czas temu z przepisu Karolci i smakowały mi tak bardzo, jak tradycyjne gołąbki. :) Mniam, mniam! Chyba znów mi się chce. :)
OdpowiedzUsuńPyszne te kotleciki. Z wielką chęcią zjadłabym właśnie takie:)
OdpowiedzUsuńMniam:))
U mnie na stołówce nazywają się Gołąbki kapitańskie :)
OdpowiedzUsuńtakie gołąbkowe kotlety robi Mama
OdpowiedzUsuńlubię bardzo..
o, takie dania lubię, szybko i smacznie!
OdpowiedzUsuńPysznie wyglądają:) O tak obiadki Edysi to i ja bardzo lubię:)
OdpowiedzUsuńNobleva, polecam, trudu znacznie mniej, a efekt przynajmniej smakowy, bardzo podobny:)
OdpowiedzUsuńMajka, rzeczywiście są pyszne, żałuję, że dopiero teraz je odkryłam:) Pozdrawiam cieplutko i ja:)
Małgosiu, no to nie muszę Cię zachęcać:)
Majanko, jeśli jeszcze nie jadłaś takich, to polecam bardzo:)
Wiosanna, o, jaka fajna nazwa:) Za moich stołówkowych czasów niestety nie podawali ani takich, ani tradycyjnych.
Asiejko, o, to wiesz jak ona fantastycznie smakują:)
Aga, takie dania są zawsze najlepsze:)
Atina, dziękuję:) A z obiadkami Edysi muszę się bliżej zapoznać:))
O, zjadłabym takiego, albo nawet dwa :) Już zapomniałam jak smakują.
OdpowiedzUsuńCieszę się że skorzystałaś z przepisu, a co najważniejsze że smakowało :)
Dziękuję jeszcze raz Edysiu:) Na pewno wejdzie na stałe do mojego domowego menu...:)
OdpowiedzUsuńHmmm.. bardzo fajny ten Twój przepis.
OdpowiedzUsuńNie mam nigdy tak wiele czasu na robienie gołąbków, a ten przepis bardzo mi przypadł do gustu.
Pozdraiwam, Ewenko!