Na te bułki trzeba trochę poczekać. Cały proces ich przygotowania z rośnięciem i pieczeniem trwa ponad 3 godziny.Ale zapewniam, że warto tyle czekać. Robiłam je już kilkakrotnie i za każdym razem znikały błyskawicznie. Bułki francuskie z przedziałkiem to obok francuskich bułeczek mlecznych, najlepsze bułki jakie dotychczas robiłam. Mięciutkie, pięknie pachnące i bardzo smaczne. Polecam.
Bułki francuskie z przedziałkiem
- 400 g (3 1/2 szklanki) mąki chlebowej
- 1 1/2 łyżeczki soli
- 1 łyżeczka drobnego cukru
- 15 g świeżych drożdży
- 120 ml(1/2 szklanki) ciepłego mleka
- 175 ml(3/4 szklanki) ciepłej wody
Lekko natłuszczamy dwie blachy(ja wykładam papierem)
Przesiewamy mąkę i sól do dużej miski. Mieszamy z cukrem i w środku robimy wgłębienie.
Mieszamy drożdże z mlekiem, aż do rozpuszczenia drożdży. Wlewamy je do zagłębienia w mące i lekko posypujemy mąką. Pozostawiamy w temperaturze pokojowej ok 15-20 minut.
Dodajemy wodę i mieszamy, po czym wyjmujemy na blat lekko posypany mąką i zagniatamy gładkie i elastyczne ciasto ok 8-10 minut(ja robię hakiem). Ciasto umieszczamy w lekko naoliwionej misce, przykrywamy lekko naoliwioną folią i pozostawiamy do wyrośnięcia w temperaturze pokojowej na ok 1 1/2 godziny lub do momentu podwojenia objętości.
Wyrośnięte ciasto wyciągamy na blat lekko posypany mąką i ponownie zagniatamy. Przykrywamy i pozostawiamy na 5 minut. Dzielimy ciasto na 10 części. W dłoniach formujemy kulki i nadajemy im owalny kształt. Lekko posypujemy mąką i układamy na blachach, zostawiając przestrzeń pomiędzy bułkami. Przykrywamy lekko naoliwioną folią i pozostawiamy w pokojowej temperaturze ok 30 minut do momentu, gdy bułki prawie podwoją swoją wielkość.
Lekko natłuszczamy zewnętrzną stronę dłoni i wciskamy nią w środek każdej bułki robiąc głęboki przedziałek. Ponownie przykrywamy i pozostawiamy na 15 minut. W międzyczasie rozgrzewamy piekarnik do 230 st C. Wkładamy foremkę wypełnioną szklanką wody na dno piekarnika. Wkładamy blachy z bułkami(oczywiście uprzednio zdejmujemy folię;) i pieczemy ok 15 minut. Studzimy na kratce.
Przepis z książki Ch. Ingram i J. Shapter "The bread bible"
Podobne - ale na pewno znacznie gorsze :-) lubiłam kupować w sklepie. Domowe na pewno posmakowałyby mi znacznie bardziej, zwłaszcza że tak pięknie wyglądają!
OdpowiedzUsuńBardzo lubię te kupne. Ale pewnie nie do porównania z Twoimi. Do wypróbowania ;)
OdpowiedzUsuńMnie też wzięło na wieczorne blogowanie.
Wspaniałe te bułeczki, wyglądają idealnie:)
OdpowiedzUsuńskoro tak zachęcasz, to może kiedyś zrobię
OdpowiedzUsuńbułeczki domowe nigdy się nie zrównają z kupnymi.
OdpowiedzUsuńw tych prócz smaku jest serce.
a w tamtych tylko spulchniacze.
Uwielbiam bułeczki z przedziałkiem! Pysznie wyglądają i tak smakuja:)
OdpowiedzUsuńchętnie poczynię kiedyś i ja te bułeczki, "dupki" należały zawsze do moich ulubionych bułkowych. a domowe pewno o niebo lepsze od tych ze sklepowej półki;)
OdpowiedzUsuńjuż sobie wyobrażam ich smak z miodem :)
OdpowiedzUsuńO rany, ale mam ochotę:)
OdpowiedzUsuńLubię takie jasne pieczywo. Szczególnie na śniadanie. Z dżemem... Ach!
OdpowiedzUsuńJakie cudne!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńach, jakie ladniusie:) musza byc naprawde pyszniutkie:)
OdpowiedzUsuńCudowne! Tak kuszące zdjęcia i opis, że na pewno wkrótce upiekę!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Arven, ja to bym powiedziała, że prawie tak samo pyszne jak w sklepie, bo miałam to szczęście móc kupować fantastyczne bułki, właśnie w sklepie. Więc cieszę się, że są prawie takie same:)
OdpowiedzUsuńHolga, ja też lubię kupne. W Polsce miałam "pod nosem" tutaj niestety muszę jechać po nie specjalnie, bo tylko w jednym sklepie mają pyszne.
Majanko, dziękuję Ci bardzo:)
Nino, zachęcam, naprawdę są baardzo dobre!:)
Karmelitka, tutaj się z tobą troszkę nie zgodzę, bo jadałam naprawdę fantastyczne bułki ze sklepu, a z tymi domowymi to różnie bywa. Na pewno takie prosto z pieca są wszystkie pyszne no i od serca!:)
Atinko, rzeczywiście pyszne bułeczki!:)
Panna Malwinna, zachęcam do wypróbowania, są pyszne!
Paula, ja zawsze pierwszą jem z samym masłem, a drugą z miodem:)
Wiosenka, częstuj się;)
Zayton, na sniadanie najlepsze, ale i na kolację są dobre;)
Ewam :))
Aga, pyszne są!:)
Anna Maria, zachęcam, bo są pyszne i pozdrawiam również serdecznie:)
A zwykła pszenna mąka sie nada?
OdpowiedzUsuńNada się:) Powodzenia!
OdpowiedzUsuńzwykła pszenna mąka się nada bo to jest właśnie maka chlebowa. Nie ma osobnego typu mąki. zarówno pszenna jak i żytnia, zaliczamy do mąki chlebowej, przy użyciu której wykonujemy wypieki. jest też maka tzw. niechlebowa i do nie zalicza sie np mąka kukurydziana....
OdpowiedzUsuń