wtorek, 26 lutego 2013

Birmańskie curry z wieprzowiną

Birmańskie curry z wieprzowiną podaję dzisiaj na specjalne zamówienie Izy, którą skutecznie "zaraziłam" miłością do azjatyckiego jedzenia a jej rodzina domaga się coraz to nowych receptur. Nie mam oczywiście nic przeciwko temu, bo bardzo chętnie wypróbowuję nowe przepisy, a ostatnio curry musi być u mnie w domu przynajmniej raz w tygodniu. Oto więc jest kolejne curry, tym razem nie indyjskie lecz pochodzące z Birmy, ale smakowo oczywiście bardzo podobne, z obowiązkowymi w kuchni azjatyckiej imbirem, czosnkiem i chilli. Wieprzowina jest tutaj przez godzinę marynowana, a mięso jest naprawdę miękkie i pyszne. Sos wbrew pozorom nie jest za ostry, ja dodałabym następnym razem jeszcze więcej chilli. Potrawę można przybrać pokrojoną w cienkie paseczki zieloną papryczką chilli. Podajemy z ugotowanym osobno ryżem basmati.

Birmańskie curry z wieprzowiną


Birmańskie curry z wieprzowiną

  • 500 g wieprzowiny, pokrojonej na 2,5 cm kawałki(w oryginalnym przepisie 700 g)
  • 2 łyżki wytrawnego, białego wina
  • 1 łyżeczka soli
  • 8 dużych ząbków czosnku, grubo posiekanych
  • 5 cm korzeń imbiru, grubo pokrojony
  • 2 świeże czerwone papryczki chilli, grubo posiekane
  • 1 duża cebula, grubo pokrojona
  • 1 łyżeczka mielonej kurkumy(turmeric)
  • 1/2 - 1 łyżeczka sproszkowanego chilli
  • 3 łyżki oleju z orzeszków ziemnych
  • 1 łyżka oleju sezamowego
  • 200 ml ciepłej wody

Mięso wkładamy do miseczki (nie metalowej), solimy, zalewamy winem i zostawiamy na ok 1 godzinę. Czosnek, imbir, chilli i cebulę umieszczamy w blenderze i miksujemy na pulpę. Przenosimy do miseczki i mieszamy z kurkumą i sproszkowanym chilli.
Podgrzewamy oba oleje na średniej patelni o grubym dnie i dodajemy zmiksowane składniki. Mieszamy i smażymy ok 5-6 minut, po czym zmniejszamy ogień i kontynuujemy smażenie kolejne 8-10 minut, dolewając wody, by składniki nie przywierały do dna patelni.
Dodajemy marynowaną wieprzowinę, zwiększamy gaz i smażymy mieszając, aż mięso zmieni kolor. Podlewamy 200 ml wody, doprowadzamy do wrzenia, po czym zmniejszamy gaz, przykrywamy i gotujemy ok 1 godziny lub do momentu, aż mięso będzie miękkie. Pod koniec gotowania, mieszamy od czasu do czasu, aby zapobiec przywieraniu mięsa do dna patelni, dolewając ewentualnie nieco wody. Podajemy z ryżem, natychmiast po ugotowaniu.
Na podstawie przepisu z "The curry cookbook" wydawnictwa Parragon

9 komentarzy:

  1. Niewiele wiem o kuchni birmańskiej, ale muszę przyznać, że ta propozycja jest nad wyraz apetyczna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też niewiele wiem o kuchni birmańskiej, to pierwsza moja birmańska potrawa, ale przyznaję, że z apetytem została zjedzona :)

      Usuń
  2. Genialne! Kuchnia birmanska jest mi niemal calkiem obca, ale ten przepis wyprobuje na pewno - i, idac za twoja rada, dodam wiecej chilli :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie to też prawie obca kuchnia, bo to pierwsza potrawa birmańska jaką spróbowałam, ale smakowo bardzo bliska kuchni indyjskiej, która też przecież jest bardzo różnorodna, ale z tym wspólnym "czymś". Co do chilli, to jakoś ta papryczka mało ostra była, powinnam była dodać z pestkami :))

      Usuń
  3. Brzmi fajnie, ja dotąd robiłam tylko tajskie zielone curry, to birmańskie również musi być smaczne :)

    OdpowiedzUsuń
  4. kuchnia azjatycka nie jest mi dobrze znana ale to danie bardzo apetycznie wygląda:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zachęcam do zaznajomienia się. Naprawdę warto!:)

      Usuń
  5. Nic dziwnego, że curry goszczą u Ciebie przynajmniej raz w tygodniu. Takie rozgrzewające dania są idealne na panującą wokół aurę :)

    OdpowiedzUsuń

Jest mi bardzo miło, gdy zostawiacie tu swoje komentarze i chociaż nie zawsze na nie odpisuję, to czytam je uważnie i dziękuję za wszystkie serdecznie :-)