Gdy zobaczyłam te babeczki na blogu u Bei, wiedziałam, że na pewno je kiedyś zrobię. Nie czekałam jednak długo. Kupiłam pojemnik malin i pewnego pięknego, słonecznego poranka, przystąpiłam do pieczenia muffinek kokosowo-malinowych. Te mięciutkie, bardzo smaczne muffiny zjadają się błyskawicznie a więc wieczorem, mogłam sobie tylko o nich pomarzyć. Dodałam zamiast jednej po dwie maliny, były więc jeszcze bardziej owocowe, choć może też bardziej kwaskowe. Robiłam je w klasycznej foremce na 12 muffin. Polecam.
Muffinki kokosowo-malinowe
- 100 g masła
- 2 jajka
- 100 g cukru
- 100 g mąki
- 25 g wiórków kokosowych
- 1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
- otarta skórka z cytryny
- maliny
Piekarnik nastawiamy na 175 st C. Masło stapiamy i studzimy. Makę mieszamy z proszkiem do pieczenia i wiórkami. Jajka ubijamy z cukrem do białości. Dodajemy mąkę, masło i skórkę i dobrze mieszamy.
Wyłożone papilotkami foremki napełniamy do połowy a następnie do każdego zagłębienia wkładamy po jednej malinie, układając je na powierzchni ciasta(dałam po dwie).
Pieczemy ok 15 min.
Nie potrafie przejsc obojetnie obok takich pieknych muffinek :) I to jeszcze z dodatkiem malin. Wygladaja przepysznie.
OdpowiedzUsuńPrzepis zapisalam :))
Piękne! Połaczenie kokosu i malin brzmi znakomicie:)
OdpowiedzUsuńJak ja dawno muffin nie jadłam. :)
Pozdrawiam!
Piekne! Ciesze sie, ze przepis sie przydal :) I ze smakowaly :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
To jakaś zmowa z Beą! :D U niej pięknie, u Ciebie pięknie, a mnie ślinka leci! :D
OdpowiedzUsuńjakie piękne!
OdpowiedzUsuńzaczekam aż maliny w naszym sadzie dojrzeją
i też wrzucę je do muffinek
Majka, przepis polecam, a maliny to jeden z najwspanialszych dodatków do ciasta:)
OdpowiedzUsuńMajanko, nic straconego, bierz się za pieczenie...;)))
Bea, smakowały bardzo. Dziekuję za przepis:))
Małgosiu, to nie zmowa żadna, tylko po prostu mnie teś ślinka leciała...:))
Asiejka, to już Ci zazdraszczam tych malin w sadzie...i udanych wypieków...:))
jakie apetyczne :) dasz jedną?
OdpowiedzUsuńAga, dam, jak zrobię powtórnie...;))
OdpowiedzUsuńMalinowy zawrót głowy w muffinach!:D
OdpowiedzUsuńOlciaky, no tak, maliny potrafią zawrócic w głowie...:)
OdpowiedzUsuń