Proszę, częstujcie się wafelkiem:) Tak na osłodę po nagłej utracie Durszlaka, najpopularniejszego miejsca spotkań kulinarnych blogerów. Tak to już w życiu bywa, że czasami coś tracimy i choć z początku ubolewamy nad stratą, jej miejsce zostaje szybko zajęte, często przez coś znacznie lepszego. Więc z tą myślą, po "otarciu łez" i z nadzieją na jeszcze lepsze, proponuję Wam te
waniliowe wafelki. Robiłam je pierwszy raz od wielu lat (kupiłam w końcu wafle w polskim sklepie), nie pamiętałam dokładnie przepisu, ale ponieważ smak był ten sam, myślę, że niczego nie pomyliłam. Bardzo słodkie, błyskawicznie znikające, pysznie waniliowe. Przez wiele lat mój popisowy kulinarny "wypiek", na który wszyscy dosłownie się rzucali. Polecam
Przepis na domowe wafle waniliowe
- paczka wafli
- 250 g masła
- 1 1/2 szklanki cukru
- 2 łyżeczki ekstraktu z wanilii
- 1/2 szklanki wody
- 2 szklanki mleka w proszku
Masło, cukier, wodę i wanilię umieszczamy w rondelku i zagotowujemy. Gotujemy 5 minut. Lekko studzimy i dodajemy mleko w proszku. Dokładnie mieszamy, tak, aby nie było grudek. Jeszcze ciepłą masą przekładamy wafle. Przyciskamy ciężkim przedmiotem, aby wafle dobrze się skleiły. Ewentualnie wstawiamy do lodówki.
uwielbiam takie wafle :)
OdpowiedzUsuńjak ja dawno nie jadłam takich wafelków, na otarcie łez w sam raz i mam nadzieję, że niedługo blogosfera znów się zbierze w innym fajnym miejscu
OdpowiedzUsuńPycha takie wafelki. Szkoda durszlaka. Można zaglądać np. na Mikser Kulinarny. Tam uruchomione są też pogaduszki. Ja mimo upadku durszlaka prowadzę swoją truskawkową akcję, do której serdecznie zapraszam.
OdpowiedzUsuńFajne wafelki, a durszlaka przenosimy na miksera:)
OdpowiedzUsuńto ja się na pewno poczęstuje (:
OdpowiedzUsuńAle szybkie.
OdpowiedzUsuńSuper przegryzka. ; D
Ale mam teraz smaka na takie wafelki :)
OdpowiedzUsuńpamiętam jeszcze z dzieciństwa takie wafle, świetnie, że o nich przypomniałaś :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWafelki lubię - nawet te sklepowe :P Ale domowe najlepsze...zawsze robiłam czekoladowe, muszę sobie zapisać i zrobić takie z jasną masą :)
OdpowiedzUsuńMama mi takie robiła:)) Zawsze, gdy nie mogła już znieść mojego zawodzenia "ja chce coś słodkiego..." po tym, gdy wszystkie słodkości co były, zjadłem;) Uwielbiam!
OdpowiedzUsuńO, takie wafelki to także smak dzieciństwa:) bardzo chętnie się poczęstuję. Pysznie wyglądają :)
OdpowiedzUsuńTo są wafle mojego dzieciństwa :) Dużo bardziej lubiłam "z jasnym", czyli masa waniliową niż "z czarnym", czyli kakaową. Były jeszcze masy lekko alkoholowe, ale za tymi to wybitnie nigdy nie przepadałam.
OdpowiedzUsuńTo ja sie poczestuje :) I podobnie jak wielu innym tu obecnym, kojarza mi sie z dziecinstwem. Lubie czasem wrocic do takich smakow, chocby przez sentyment.
OdpowiedzUsuńChetnych jak widac nie brakuje, pozwolisz ze i ja sie na 1 załapię? :) Durszlaka osobiscie nie zaluje bo nie bywalam ale ... rozumiem Twoj zal.
OdpowiedzUsuńjejku, prawie się wgryzłam w monitor! cudo cudo!
OdpowiedzUsuńpysznotki:) ale bym sobie takich pojadla:)
OdpowiedzUsuńChantel, i ja je bardzo lubię:)
OdpowiedzUsuńZauberi, u mnie też była długa przerwa w waflach, a chwile płaczu zawsze krótko trwają;)
Shinju, dziękuję za zaproszenie, a wafelki rzeczywiście pyszne:)
Kaczucha, o tak, wafelki są bardzo fajne, a na Miksera zaglądam, choć i Durszlak się reaktywuje:)
Danusia, proszę bardzo:)
Desperate, ich szybkość to zaleta, a błyskawiczne znikanie, to wada;)
Kasia, oj, ja tez miałam smaka! Długo nie leżały;)
Piegusek, one od dawna za mną chodziły, proste a pyszne! Pozdrawiam:)
Arven, dla mnie te jasne są lepsze i wszyscy moi domownicy woleli jasne, bo są rzeczywiście pyszne!:)
Spencer, wiesz co dobre! a Twoja mama chyba też wiedziała, czym Cię uspokoić;)
Majanka, niestety ja w dzieciństwie takich nie jadłam, ale moje dzieci, to i owszem, i to dość często:)
Kuchareczka, u mnie też wygrywają zdecydowanie jasne, a alkoholowych chyba nie jadłam, a chętnie bym spróbowała:)
Maggie, to częstuj się proszę, ja tez do tych wafelków chętnie wróciłam:)
Patka, proszę bardzo, wafelków starczy dla wszystkich!:)...a żal nie jest znowu aż taki wielki, tym bardziej, ze nie ma rzeczy niezastąpionych;)
Paula, a jakie smaczne!
Aga, o tak, pysznotki:)