Jestem wielbicielką czekoladowych wypieków. Dziwi więc fakt, że tak mało u mnie czekoladowych serników. W zasadzie upiekłam dopiero jeden sernik z dodatkiem czekolady, za to rewelacyjny tiramisu torte i pamiętam go, jako jedno z najlepszych ciast-serników jakie kiedykolwiek w życiu jadłam. Dzisiejszy sernik czekoladowy amaretti nie jest może, aż tak bogaty, zrobiony jest bowiem z serka Philadelphia a nie jak poprzednik, z mascarpone, ale ma również dodatek Amaretto, który czyni go sernikiem lekko wykwintnym. Ma bardzo kremową konsystencję i nie jest zbyt słodki. Mocno schłodzony, świetnie smakuje w upały(tak, tak, mamy teraz upały w Anglii).
Przepis na sernik czekoladowy amaretti
Przepis na sernik czekoladowy amaretti
- 60 g masła, rozpuszczonego
- 100 g ciasteczek amaretti, pokruszonych
masa czekoladowo-serowa:
- 200 g czekolady deserowej, pokrojonej
- 400 g serka Philadelpia
- 2 średnie jajka
- 60 g drobnego cukru
- 200 ml słodkiej, tłustej śmietanki(double cream)
- 50 ml likieru Amaretto(opcjonalnie)
- 6 ciasteczek amaretti, połamanych
- 40 g czekolady deserowej, rozpuszczonej(opcjonalnie)
W międzyczasie przygotowujemy masę serowo-czekoladową. Rozpuszczamy czekoladę w misce ustawionej na rondelku z parującą wodą, gdy czekolada się rozpuści, lekko studzimy.
Serek, jajka i cukier dokładnie mieszamy mikserem. Dodajemy śmietanę i mieszamy do połączenia. Dodajemy rozpuszczoną czekoladę i likier Amaretto, mieszamy, aż masa będzie gładka.
Wykładamy masę na przygotowany ciasteczkowy spód i wyrównujemy powierzchnię. Pieczemy w piekarniku nagrzanym do 170 st C przez ok 40 minut.. Studzimy w piekarniku, przy uchylonych drzwiach. Gdy sernik będzie zupełnie zimny, chłodzimy przez noc w lodówce.
Wyjmujemy sernik z foremki. Dekorujemy wierzch połamanymi ciasteczkami amaretti. Można dodatkowo porobić esy-floresy z rozpuszczonej czekolady.
Sernik przechowujemy w lodówce. Wyjmujemy go 30 minut przed podaniem.
Przepis z książki Lindy Collister "Easy baking"
pyyycha :-)
OdpowiedzUsuńhttp://sierotkamarysiawkuchni.blogspot.com/
super!
OdpowiedzUsuńpycha
OdpowiedzUsuńPodkradam :)
OdpowiedzUsuńGdzie te upały? W naszej części pogoda marna.. :(
Musi smakować obłędnie:)
OdpowiedzUsuńistny obłęd:)ale chyba dam mu chwilkę..do zimy;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
m.
Mniam. Wygląda tak pięknie, że aż ślinka cieknie :)
OdpowiedzUsuńWspaniały! :)
OdpowiedzUsuńah, ślinka leci:)
OdpowiedzUsuńCudo! kocham takie ciężkie serniki, zbliżone fakturą do amerykańskich "cheesecakes", niż bardziej popularnych u nas "krakowskich" czy "wiedeńskich". Pysznie wygląda, kiedyś koniecznie spróbuję ;)
OdpowiedzUsuńCiasto chyba idealne na upały :-) Jaka szkoda, ze kaja właśnie wróciła z Anglii, załapała by się jeszcze na upały ;-) ale przywiozła sporo książek kucharskich (tam to są przeceny ;-) ) pozdrawiamy słonecznie
OdpowiedzUsuńKocham serniki!
OdpowiedzUsuńMusze zrobić taki z philadelphi bo nigdy nie robiłam;)
Jesli bardzo kremowy, a do tego czekoladowy, to ja sie pisze! Idealny na upaly.
OdpowiedzUsuńMigdałowy aromat plus czekolada! Idealne połączenie! Wygląda bajecznie!
OdpowiedzUsuńo ja cie..
OdpowiedzUsuń