Jakoś nie miałam ręki do przepisów na muffiny, jak do tej pory. Te, które zrobiłam, nie były tymi, po które ręka się sama wyciągała.
Muffiny ziemniaczano-smietanowe to moje pierwsze muffinki wytrawne. Prezentuję je dzisiaj z okazji rozpoczętego właśnie
Ziemniaczanego Tygodnia. Muffiny bardzo mile mnie zaskoczyły. Z trudem powstrzymywałam się przed zjedzeniem kolejnej porcji, i kolejnej... Może receptura na słodkie muffinki mojego życia, gdzieś tam na mnie czeka, a może bliżej mi do wytrawnego niż słodkiego, nie wiem. Wiem jedno, przepisy na wytrawne muffinki będę wypróbowywała z wielką ochotą. Przepis na
ziemniaczane muffinki z kwaśną śmietanką wynalazłam w książeczce "Baking".
Muffiny ziemniaczano-śmietanowe
- 250 g ziemniaczanego puree
- 2 jajka, rozmącone
- 250 ml (szklanka) mleka
- 185ml (3/4 szklanki) kwaśnej śmietany
- 4 łyżki masła, roztopionego
- 315 g mąki ze środkiem spulchniającym
- 3 łyżki świeżego szczypiorku
Nastawiamy piekarnik na 180 st C. W dużej misce mieszamy ziemniaki, jajka, mleko, śmietanę i masło.
W drugiej misce mieszamy mąke i szczypiorek. Dodajemy do niej ziemniaczaną miksturę i mieszamy. Masę przekładamy do wysmarowanej masłem formy muffinkowej(6 dużych, 250 ml, lub 12 małych - ja zrobiłam w tych małych, czyli normalnych:)). Pieczemy przez 25-30 minut. Studzimy na kratce.
Slicznie wyglądają! Ten szczypiorek spoglądający ze środka jest niezwykle wiosenny. Cudny przepis, moze kiedys wyprobuję, choc wiesz, my jakos wolimy słodkie muffiny.:)
OdpowiedzUsuńPozdrówka:*
Witaj,
OdpowiedzUsuńAle piękne! Uwielbiam muffiny, bo właściwie wszystko do nich pasuje, ale na ziemniaki nie wpadłam :) :) :)
Piękne zdjęcia i świetna propozycja kulinarna. Bardzo mi się podoba, dopisane do zrobienia :)
Pozdrawiam serdecznie
Olga Smile
Ha! A to nietypowy muffin...! No, a ja odwrotnie, tylko słodkie i słodkie, a wytrawnych jeszcze nie jadłam. Ciekawa jestem smaku...
OdpowiedzUsuńDziękuję Majanko:) Słodkich mi nie bardzo chcą jeść(przynajmniej tych, które dotychczas robiłam), może byly za mało słodkie? Wiadomo, że takie nigdy nie zastąpią słodkich, ale na śniadanie jak znalazł...:)) Pozdrawiam i ja:))
OdpowiedzUsuńOlgo, dziekuję, ja to jestem taki muffinkowy przedszkolaczek, no i gdzie mi tam się równać z Twoją kulinarną wyobraźnią... a przepis to zwyczajnie spisałam z książki:D
Małgosiu, to moje pierwsze wytrawne jakie nie tylko robiłam ale i jadłam. No i na pewno nie zastąpią słodkich, bo inna ich rola, ale smak ciekawy i już mnie korci, by popróbować innych...a do słodkiego swoją drogą mnie ciągnie...niestety;)
Ja też piekłam same słodkie ,no może z dwa razy jakieś słone ,ale jakoś tak mi bardziej pasowały te deserowe
OdpowiedzUsuńAle takie ziemniaczane to mnie kuszą
A do tego są w twoim wykonaniu piękne i te zdjeęia takie jesienne ,hm kuszą
Margot, moim zdaniem, są bardzo ciekawe i śmiało możesz wypróbować. Dzisiaj z wielkim smakiem zjadłam je na śniadanie w pracy:))
OdpowiedzUsuńŚliczne! lubię wytrawne muffiny!
OdpowiedzUsuńAle ciekawy przepis! Nie robiłam jeszcze muffinek na słono! Ale chyba spróbuję. Piękne zdjęcia tych muffinek! Pozdrawiam serdecznie. Kasia
OdpowiedzUsuńMalta, dziękuję Ci bardzo...fajna sprawa z tymi wytrawnymi, zwłaszcza do pracy
OdpowiedzUsuńKasiac, spróbuj koniecznie, ja już mam w planie z pieczarkami;))
A wiesz Eweno, że myśmy jeszcze żadnej muffinki nie upiekli?;-)Zwykle jadamy je na wakacjach na śniadanie i to w wersji na słodko. Jakbym miał wybierać to skłaniałbym się w stronę Twojej propozycji, bo jak chyba zauważyłaś ja to taki bardziej "wytrawny" facet jestem;-)
OdpowiedzUsuńTak, Andrzeju, zauważyłam Twoją "wytrawność":))) Mi te muffiny bardzo smakowały jako śniadanie, ale niestety ochoty na słodkie nie da się nimi zaspokoić...:))
OdpowiedzUsuń