środa, 29 maja 2013

Curry z wieprzowiny, pomidorów i kokosa

Pierwszy raz zrobiłam to curry jakieś kilka miesięcy temu. Dopiero za czwartym razem miałam okazję je sfotografować. Dzisiaj umieszczając w końcu ten przepis, robię to z dedykacją dla Izy, która cierpliwie czekała na niego tak długo :) Przy tym pysznym curry z wieprzowiny, pomidorów i kokosa jest trochę zabawy na początku, gdyż używamy do niego przypraw w całości. Przyprawy musimy zetrzeć na proszek, ale w związku z tym, będziemy mieli pełny i świeży aromat uwalniający się zarówno w czasie ucierania jak i potem podczas gotowania sosu. W oryginalnym przepisie, pochodzącym z wybrzeża południowo zachodnich Indii, zamiast wieprzowiny jest użyta jagnięcina, do której ja, jak do tej pory podchodzę z lekką rezerwą, tzn po prostu nie lubię. Przepis nie jest trudny, choć jak zwykle w przypadku curry, musimy zgromadzić dużo przypraw, ale potem już po ugotowaniu, będziemy się tylko zachwycać intensywnością smakowych doznań.

Curry z wieprzowiny, pomidorów i kokosa

 

Curry z wieprzowiny, pomidorów i kokosa

  • 1 łyżka ziaren kolendry
  • 1 lyżeczka ziaren kuminu
  • 15 ziaren czarnego pieprzu
  • 5 cm cynamonu
  • 4 goździki
  • 500 g wieprzowiny
  • 3 małe cebule, drobno posiekane
  • 3 pomidory, pokrojone
  • 15 g korzenia imbiru, waga po obraniu, startego na pastę
  • 8 grubych ząbków czosnku, startych na pastę
  • 3-6 zielonych papryczek chilli, całych, nakłutych widelcem
  • sól, do smaku
  • 2 łyżki oleju wymieszanego z masłem lub ghee
  • 200-300 ml mleczka kokosowegu, lub do smaku
  • 1 1/2 lyżeczki soku z cytryny, lub do smaku

Wszystkie przyprawy (kolendra, kumin, pieprz, cynamon, goździki) umieszczamy w moździerzu i ucieramy na proszek.
Wieprzowinę, 2 pokrojone cebulki, pomidory, imbir, czosnek, chilli, wszystkie przyprawy i sól umieszczamy w dużym rondlu. Dodajemy 500 ml wody, doprowadzamy do wrzenia, po czym przykrywamy i na małym ogniu dusimy delikatnie ok 45-60 minut, lub do momentu, aż wieprzowina będzie miękka. Całość, mieszamy co mniej więcej 10 minut.
W międzyczasie, przed końcem gotowania, rozgrzewamy ghee lub olej z masłem i smażymy na nim pozostałą cebulkę, tak, aby była dobrze przyrumieniona.
Gdy w ugotowanym sosie jest za dużo płynu, możemy go zredukować przez gotowanie przez około 7 minut na dużym gazie. Dodajemy cebulkę wraz z tłuszczem.
Dodajemy mleczko kokosowe i sok z cytryny, doprowadzamy do wrzenia i gotujemy ok 4 minut. Sos powinien być gęsty i kremowy. Przyprawiamy, dodając ewentualnie więcej mleczka kokosowego lub soku z cytryny i podajemy.
Przepis z książki A. Anand "I love curry"

9 komentarzy:

  1. Na pewno smakowało! Zachęcam do wypróbowania w tego typu przepisach jagnięciny. Tutaj naturalny aromat jagnięciny staje się atutem w połączeniu z przyprawami. Sprawdzone na własnej żonie, która też nie przepadała za mięsem z baranka, natomiast dania indyjskie uwielbia właśnie z jagnięciną lub nawet koźliną :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mówię nie, jeśli chodzi o baraninę i przyznaję, że ostatnio myślałam, by postarać się do niej przekonać (szczególnie, że tutaj jest jej pod dostatkiem). Mając na uwadze to, że na przykład kuminu nie cierpiałam a teraz się w nim prawie rozsmakowuję, nie wykluczone, że i baraninę w końcu polubię, tym bardziej, że przepisów z kuchni indyjskiej z nią w roli głównej, całe mnóstwo! :)

      Usuń
    2. ps. jak to miło widzieć kolejnego fana kuchni indyjskiej :)

      Usuń
  2. Uwielbiam takie dania - ale ty to wiesz, prawda? Juz samo czytanie listy skladnikow przyprawia moje slinianki o szybsza prace...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem Maggie, wiem :) U mnie ta sama reakcja i nie przejada się zupełnie, chociaż robię tego dość dużo :)

      Usuń

Jest mi bardzo miło, gdy zostawiacie tu swoje komentarze i chociaż nie zawsze na nie odpisuję, to czytam je uważnie i dziękuję za wszystkie serdecznie :-)