No w końcu! Udało mi się odrobić zadanie z Weekendowej Piekarni Po Godzinach. A do piekarni "zapisałam" się na samym początku i jak do tej pory upiekłam około 10 bochenków chleba i wyhodowałam 2 zakwasy(pierwszy nieopatrznie zużyłam w całości na tatterowca).
Chleb firmowy, który prezentuję w dzisiejszym poście, to już mój trzeci egzemplarz z tego przepisu. Nie muszę chyba mówić, że poprzednikom ciągle coś brakowało. Jeśli chodzi o ten konkretny chleb, to zastrzeżenia miałam co do kształtu, nacięć i stopnia przypieczenia. Tym razem, nie miałam problemów z nacięciem(prawdopodobnie ciasto miało należytą konsystencję), wzięłam się na sposób jak zsunąć pięknie ukształtowany w koszu bochenek na kamień z grubej deski do krojenia(pomagałam sobie rękami i trochę go jeszcze na tym kamieniu poprawiałam) i śmiało wyciągnęłam upieczony chleb 10 minut przed czasem, zapobiegając tym samym spaleniu skórki;)
Chleb jak widać jest upieczony, dobrze wyrośnięty, mięciutki, sprężysty i bardzo smaczny. Zakwas na dnie słoja powędrował do lodówki(która delikatnie mrozi, ale nie zaszkodziło to na szczęście zakwasowi, a ja mam nadzieję, że już niedługo panowie reperujący sprostają zadaniu i wymienią właściwą część lub...lodówkę) a mnie czekają kolejne chlebowe zadania i kolejne poprawki, bo na taki jeden się bardzo zaparłam i będę robiła dotąd, dopóki nie przedstawię zgrabnego bochenka, z miąższem zamiast dziur. Ale o tym wkrótce...
Chleb na zakwasie firmowy
- 200g zakwasu żytniego razowego (100% hydracji)
- 290g wody
- 400g białej pszennej mąki chlebowej
- 100g pszennej mąki razowej
- 1/2 łyżeczki drożdży instant (opcjonalnie)
- 12g soli
1. Mieszanie.
Zaczyn mieszamy z mąką i wodą(ew. drożdzami). Zostawiamy na 20 minut. Następnie dodajemy sól i zagniatamy gładkie, delikatnie lepkie ciasto.
2. Pierwsza fermentacja i składanie.
Zostawiamy do wyrośnięcia na 2 godziny w temp 24 st C, składając ciasto raz po godzinie.
3. Formowanie.
Kształtujemy okrągły bochenek i złączeniem w górę wkładamy do koszyka. Kosz wsuwamy do dużej foliowej torby.
4. Ostatnia fermentacja.
4. Ostatnia fermentacja.
Ostatnia fermentacja powinna zając ok. 1 1/2 godziny.
5. Pieczenie.
Piec z kamieniem rozgrzewamy do 250 st C. Nacięty bochenek wsuwamy do naparowanego pieca i pieczemy z parą przez 10 minut. Temperaturę pieca zmniejszamy do 230 st C i pieczemy jeszcze 25 minut(ja piekłam tylko 15)
Przed pokrojeniem chleb dobrze studzimy.
Piekny chleb upieklas Eweno! I u mnie on czeka 'na liscie' i mam nadzieje, ze juz niedlugo tez go popelnie ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
ojej jaki śliczny , ten wzór od koszyczka , piękny , ,piękny i jeszcze raz piękny
OdpowiedzUsuńFantastyczny!
OdpowiedzUsuńBeo, dziękuję a jednocześnie polecam. Bardzo dobry chleb:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Margot, dziękuję, pani nauczycielko;))
Chuda, dzięki:)
Ewenko jak ja zazdroszczę posiadaczom koszyka tych pięknych wzorków na skórce!
OdpowiedzUsuńFajnie, że smakował i się udał. Miałam nadzieję, ze będzie miał wielu zwolenników :)
Eweno, jaki piękny chlebek upiekłaś! Cudownie się prezentuje!:)
OdpowiedzUsuńPoleczko, w tkmaxxie koszyczki kupiłam bardzo tanio. A chlebek się udał i na pewno będę częściej robić:)
OdpowiedzUsuńMajana, dziękuję Ci bardzo:)
Ewo, bardzo podobają mi się Twoje zdjęcia:) Ale o tym już Ci chyba kiedyś wspominałam:))
OdpowiedzUsuńNo i chlebek..piękne ma wzroki, jest taki PRAWDZIWY :))
Nie to co moje chlebowe porażki, ale może kiedyś jeszcze się nauczę:)
Pozdrawiam serdecznie!
Dziękuję Ci bardzo Gosiu:))
OdpowiedzUsuńA wzorki to nie ja robiłam, tylko koszyk;)) Moich chlebów, nie można jeszcze uważać za jakieś wielkie sukcesy, zobacz jakie są przypalone(muszę popracować nad tym)...;)) Pozdrawiam:))